Cześć, jestem Joanna Pedagog — terapeuta Sober Coach.
Pomagam ambitnym, zapracowanym kobietom z sieci w zmianie ich relacji z alkoholem i kreowaniu trzeźwego, spełnionego życia, przed którym nie muszą już uciekać!
Wiem, jak to jest:
- Budzić się rano z kacem, nienawidząc siebie
- Wyrzucać sobie poprzedni wieczór, a po całym dniu zaciskania zębów w pracy, czekać do 17:00, aby otworzyć kolejną butelkę
- Obiecywać sobie, że ‘’na jednym się skończy’’ i porzucać ten pomysł po pierwszym kieliszku …
Rozumiem to wszystko. Byłam tam...

Pozwól, że opowiem Ci swoją historię...
Nie było w niej spektakularnego dna, o którym tak często się mówi. Miałam pracę i partnera.
Nie przypominałam stereotypowej alkoholiczki.
Od alkoholu uzależniłam się już jako nastolatka.
Dosyć szybko oprócz odwagi w płynie, zaczął pełnić funkcję mojego pocieszyciela.
Tłumił ból trudnych doświadczeń z dzieciństwa, był lekarstwem na złamane serce, pozwalał być zauważoną, uatrakcyjniał spotkania towarzyskie, celebrował ze mną maturę, egzaminy na studiach, obrony prac i dyplomy, staż, pierwszą pracę, aby potem mi to wszystko sukcesywnie odbierać, kiedy zaczęłam wspinać się po szczeblach kariery w marketingu.
Korpo mi nie służyło, chociaż tak usilnie chciałam przynależeć do tego środowiska.
Ostatnie 1,5 roku picia piłam już kilkudniowymi ciągami, na przemian z 2-3 tygodniami przerwami w piciu, które kończyłam chcąc nagrodzić się za ‘’ugaszenie pożarów’’ w pracy i w domu. Kroplówki na kaca i medycyna estetyczna stały się już normą. Miały przykryć moje zmęczenie.
I chociaż z zewnątrz pozornie moje życie wyglądało na udane, najbliższym pękało serce, bo w żaden sposób nie potrafili wpłynąć na moją decyzję o pożegnaniu alkoholu.
Aż wreszcie, sięgnęłam swojego dna.
Każdy ma inne, własne.
Moim była utrata godności i świadomość szykowania cmentarzyska swoim marzeniom.
Z Londynu, który był ośrodkiem mojego życia, udałam się do ośrodka psychoterapii i leczenia uzależnień w Jastrzębiej Górze, gdzie pod okiem specjalistów uczyłam się jak funkcjonuję w swoim uzależnieniu oraz jak radzić sobie z obsesją picia.
Jednak czegoś mi tam brakowało.
Po powrocie do Londynu, kontynuowałam terapię, wspierając się jednocześnie mitingami AA.
W środowisku osób trzeźwiejących słyszałam, że trzeźwość to droga usłana cierniami, że już do końca życia będę musiała trzymać rękę na pulsie.
I jak zgadzam się z tym, że za sięganiem po kieliszek kryje się znacznie więcej niż potrzeba picia, tak słuchanie o tym, jaka to straszna choroba, nie zachęcało do trzeźwienia!
A ja przecież odzyskałam życie! I chciałam cieszyć się wolnością, którą sobie podarowałam, bez siedzenia jak na szpilkach, że za chwilę coś pierdyknie.
‘’Chcę przestać się bać!’’ – wydukałam na jednym z mitingów.
Czułam, że można to zrobić inaczej …
Ponieważ poleganie wyłącznie na silnej woli — jest ''do dupy''!
Trzeźwość to upgrade naszego życia!
Poszukiwałam więc rozwiązań, które mnie wzmocnią! Sprawią, że będę się tym trzeźwym życiem jarać, zamiast pogrążać w tęsknocie za alkoholem!
Edukowałam się w zakresie leczenia uzależnień, zmiany nawyków, neurologii, obserwując przy tym, jak trzeźwieje się w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii.
Pomyślałam wtedy: ‘’W Stanach mają Gospel, w Polsce trzeźwość brzmi jeszcze jak melodia wygrywana przez organistę w parafialnym kościółku’’.
Jeśli dotrwałaś, czytając tę historię, znasz już jej dalszy ciąg.
Zainspirowana przemówieniem Jolene Park na scenie Ted Talks, jeszcze pijąc, zapragnęłam tak, jak ona, inspirować i zagrzewać inne kobiety do zmiany swojego życia.
Kobiety, podobne do mnie, ambitne, aktywne zawodowo, funkcjonujące pod niesamowitą presją, którą nakłada na nie nie tylko społeczeństwo, ale przede wszystkim one same.
Od tamtej pory, to marzenie, była jak gwiazda polarna wyznaczająca mi kierunek.
Trzeźwiejąc, obudziła się we mnie gotowość, by je realizować.
Zaczęłam poruszać temat trzeźwości na Instagramie, założyłam kanał na Youtube oraz kobiecą grupę wsparcia na FB SOBER POLISH GIRLS zrzeszającą Łabędzice zainteresowane trzeźwością.

Mówię o Was “Łabędzice”, ponieważ łabędź w moim odczuciu symbolizuje transformację jaką przechodzimy trzeźwiejąc.
Ze smutnego nieopierzoneo kaczątka, przeobrażamy się w pięknego Łabędzia, który w pełni korzysta ze swojego potencjału na lazurowych wodach, trzeźwego i spełnionego życia!
Po raz kolejny zmieniłam ścieżkę zawodową i zostałam Trenerką Trzeźwości.
Moją misją jest pomóc Ci przetransformować Twoją relację z alkoholem, tak jak kiedyś przetransformowałam swoją!
Zasługujesz na wolność i szczęśliwe życie bez kaca, w którym towarzyszy Ci uczucie spełnienia!
Stworzyłam autorski program coachingowy, w którym odnajdziesz potrzebną Ci strukturę, wsparcie oraz społeczność potrzebne do tego, abyś kreowała życie wolne od alkoholu, które pokochasz!
